Każdy z nas dysponuje ciałem, które jedynie w sytuacjach bólu i przyjemności przypomina nam o swym istnieniu. Na co dzień zanurzeni jesteśmy w swoich głowach, a ciało jawi się nam jako skafander, w którym podróżujemy po obcej planecie. Sytuację rozpęknięcia ciała i umysłu dobrze obrazują religijne mity gnostyckie, według których ciało jest pułapką duszy. Czym jednak jest owa dusza, mózgiem czy też pozamaterialnym umysłem, nie potrafią powiedzieć nawet najbardziej wysublimowane systemy religijne. Antropologia podpowiada nam, że kiedyś ludzie żyli jakby bardziej “w ciele”. Dopiero wraz z narodzinami cywilizacji śródziemnomorskiej coś się rozpękło i ciało stało się “obcym ciałem”. W kulturach pierwotnych istniała mocno zakorzeniona wiara, że poprzez ciało można kontaktować się ze światem duchów i demonów, czyli, innymi słowy, z umysłem. Służyły temu między innymi różne techniki modyfikacji ciała, poprzez które wyzwalano moce drzemiące w ciele.