
Miałam szczęście poniekąd dorastać z Okulturą. Jako dzieciak budowałam swoją wiedzę i przekonania z wyczytanych czy zasłyszanych strzępków kontrkulturowych treści; wśród nich znalazły się i teksty Dariusza Misiuny o industrialu, o sytuacjonizmie, o współczesnym pojmowaniu magii. Wśród moich rówieśników naczelny Okultury cieszył się sława potężnego i niebezpiecznego maga, głównie za sprawą cyklu o ekstremalnych modyfikacjach ciała w „Plastiku”. Sama nie podzielałam tego nabożnego lęku. Przeciwnie! W jednej z pierwszych naszych rozmów w internecie poszłam na zderzenie czołowe (chodziło o „Współczesną czarownicę” La Veya), dzieląc się krytyką i wątpliwościami. Nie spotkała mnie żadna anatema, a Dariusz okazał się bardzo przystępnym i życzliwym człowiekiem. „Świetnie, że myślisz po swojemu”, przeczytałam w odpowiedzi. Wkrótce kontakty na odległość przekształciły się w serdeczne więzi osobiste za sprawą wyprawy do Torunia z Joanną John, która została współtwórczynią Okultury na długie lata.
To właśnie odwagę i frajdę myślenia po swojemu, wolność od lęku, który zatrzymuje człowieka w ciasnych koleinach, brak obawy przed kwestionowaniem swoich przyzwyczajeń myślowych postrzegam jako zasługę Okultury. Wydawnictwo publikowało wielokrotnie treści, które kazały rewidować przekonania co do tego, co „racjonalne”, a w pozornie „irracjonalnym” zauważać wnikliwość, bystrość i czujność w rozumieniu zjawisk. Niech nam żyje jeszcze długi czas!
Olga Drenda - pisarka, eseistka, tłumaczka; autorka bestsellerowych i wielokrotnie nagradzanych książek, m.in. „Duchologia polska” oraz „Wyroby. Pomysłowość wokół nas”.